ALKIMJA

ALKIMJA


Fascynacja muzyką etniczną dopadła także Justynę Steczkowską, która na swym nowym krążku Alkimja ukazała świat pełen orientalnych, bałkańskich, latynowskich i najbardziej wyrazistych żydowskich dźwięków. Tytuł płyty Alkimja odnosi się do hebrajskiej "alchemii".

Nagranie jest studyjną wersją recitalu Justyny Steczkowskiej, który można było zobaczyć podczas ostatniego Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Artystka doskonale się czuje w tego typu projektach, prezentując swój czysty głos. Wraz z aranżerem Pospieszalskim i całym gronem muzyków (nie zabrakło i Waglewskiego, ale przede wszystkim Wrocławskiej Orkiestry Kameralnej "Leopoldinum" i Chóru Synagogi Pod Białym Bocianem) stworzyli razem mariaż dźwięków, harmonii i melodii, dopełnionych także nowoczesnymi efektami i charakterystycznymi, koszernymi barwami instrumentarium klezmerowskiego. W swej różnorodności najbardziej uprzywilejowane miejsce zajmuje muzyka żydowska, do której nawiązują wspaniałe teksty Romana Kołakowskiego. One stanowią doskonałe wypełnienie muzyki i wsparcie wokalistki.

Steczkowska wokalnie nie zaskakuje. Wkomponowuje się w całość bez zaskoczeń czy barwnych wibracji. Czysto, gładko i wyraźnie. Prawdziwą atrakcję płyty stanowi właśnie zróżnicowana muzyka, dzięki tekstom wprowadzająca w obyczajowość i nastrój żydowskiej kultury. Raz nostalgicznie, gdy wspomina piękne chwile, raz dynamicznie, gdy gra szalona, klezmerska kapela. Dzięki niej płyta jest alchemią delikatnego, choć pewnego głosu, a zwłaszcza inspirujących aranżacją dźwięków. Nie ma tu innowacji, muzycznych niespodzianek, ale nie brak za to perełek, jak Kwiaty więdnące - wspaniały utwór na zimowe wieczory...

Zakochani w kulturze żydowskiej jak najbardziej mogą sięgnąć po Alkimję, zakochani w Steczkowskiej - niekoniecznie.

Olimpia Bakiewicz

Justyna Steczkowska, Alkimja, LUNA Music, 2002.